SPRiN Regulice - Korona Lgota 3:1 (1:0)
Bramki: 2x Wojciech Sikora, Grzegorz Ciombor - Kamil Babecki
SPRiN: Piwowarczyk- Ciombor, Banaś, Ginter, Kurzański- Sikora (88' B. Ciołek), M. Matusik. P. Matusik, Jamro (80' M. Turek), J. Ciołek- K. Turek
Korona: A. Stryczek- Lasoń, Ł. Stryczek (60' D. Doła), Drygała, Zając - Babecki, Nowak, Dziedzic, T.Stryczek- Dąbek (50' P. Doła), Tryfanów
Zawodnicy Regulic chcieli zmazać plamę sprzed tygodnia gdy przegrali 2:4 z Byczyną. SPRiN zwycięstwa potrzebował jak powietrza. Wynik mógł być nawet okazalszy, ale kolejny raz dała znać o sobie nieskuteczność. Tradycyjnie już trener Matusik nie miał dostępnej pełnej kadry na mecz. Kontuzje wyeliminowały z gry Tomasza Siemka oraz Marcina Mazgaja, a z powodów rodzinnych w meczu nie wystąpił Filip Seremak.
Od początku meczu odważniej zaatakowali gospodarze. Już w 7 minucie piłka po strzale Sikory odbiła się od słupka, a dobitka, będącego w świetnej sytuacji Pawła Jamro była niecelna. W dalszej części pierwszej połowy gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Goście z Lgoty starali się wykorzystać silny wiatr, więc często uderzali z daleka. Szczególnie dobre okazje mieli po rzutach wolnych z okolic pola karnego, ale ich strzały były albo niecelne, albo leciały wprost w bramkarza. SPRiN był znacznie groźniejszy pod bramką rywala. Dawid Kurzański dokładnie dośrodkował w pole karne, ale ani Paweł Matusik, ani Paweł Jamro nie byli w stanie pokonać bramkarza. Niedługo później po szybkiej wymianie podań między wspomnianymi wcześniej Matusikiem i Jamro, ten drugi znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę, która padła łupem Stryczka. Wreszcie pod koniec pierwszej połowy Regulice dopięły swego, Paweł Matusik szybko rozegrał rzut wolny i prostopadłym podaniem wyprowadził Sikorę do sytuacji sam na sam, a ten pewnym płaskim strzałem otworzył wynik spotkania.
Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, od ataków SPRiN-u, ale strzały Pawła Matusika i Krzysztofa Turka były blokowane przez obrońców, a Paweł Jamro nie trafił w bramkę z 5 metrów po dokładnym dośrodkowaniu Jakuba Ciołka. Jak mówi stare piłkarskie przysłowie, niewykorzystane sytuacje się mszczą, kolejny już raz przekonali się o tym gracze Regulic. W 63 minucie po niedokładnym rzucie z autu piłkę przejął Nowak i podał do Kamila Babeckiego, ten wyprzedził Banasia i w sytuacji sam na sam doprowadził do remisu. Stracona bramka zmobilizowała gospodarzy, którzy za wszelką cenę chcieli zdobyć 3 pkt. Sztuka ta udała się w 77 minucie. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Jakub Ciołek długim podaniem znalazł Grzegorza Ciombora, a ten z linii pola karnego pięknie i precyzyjnie uderzył w długi róg w okienko bramki wyprowadzając SPRiN na prowadzenie. 5 minut później SPRiN przypieczętował zwycięstwo. Indywidualną akcją po skrzydle popisał się Jakub Ciołek, który dograł do Wojtka Sikory, który miał tylko dostawić nogę i umieścić piłkę do pustej bramki. W samej końcówce dwóch zawodników zostało odesłanych wcześniej do szatni, po faulu na Ciomborze, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Dominik Doła, po tym ostrym wejściu doszło do przepychanek, za którą czerwoną kartkę ujrzał Dawid Kurzański.
Dzięki temu zwycięstwu SPRiN zrównał się punktami w tabeli z Unią Kwaczała. To było przekonywujące i zasłużone zwycięstwo, przez większość meczu defensywa Regulic radziła sobie bardzo dobrze, oprócz akcji po której padła bramka nie dopuszczali przeciwników pod własną bramkę. Na pochwałę zasługują dwaj skrzydłowi tj Wojciech Sikora i Jakub Ciołek, pierwszy zdobył dwa gole, a drugi zaliczył dwie asysty, to właśnie akcjami ze skrzydła Regulice stwarzali największe zagrożenie. Kolejny już raz dała o sobie znać nieskuteczność zawodników, ale najważniejsze są zdobyte 3 pkt. Najbliższy mecz zostanie rozegrany na wyjeździe, 27 kwietnia o 17:00 SPRiN zmierzy się z Nadwiślanką Okleśna.