SPRiN Regulice - Unia Kwaczała 1:1 (1:0)
Bramka: Paweł Jamro
SPRiN: Piwowarczyk- Ginter, M. Matusik, Banaś, B. Ciołek (65' Ciombor)- Sikora, Warzecha, P. Matusik, Siemek, J. Ciołek- Jamro
"Święte derby" zakończone remisem bardziej powinny cieszyć graczy Unii, ponieważ SPRiN miał wiele okazji by strzelić zwycięską bramkę, Regulic cieszy wreszcie zdobyty punkt, oraz fakt że Kwaczała nie oddala się w tabeli.
Od początku spotkania śmielej zaatakowali gospodarze, grając twardo w obronie i wyprowadzając szybkie ataki dochodzili do sytuacji bramkowych. Pierwszy przed szansą stanął Paweł Matusik, ale z 16 metrów strzelił prosto w bramkarza. Chwile później w dobrej sytuacji znalazł się Sikora, jego strzał minął już bramkarza, jednak był za słaby i wracający obrońca wybił piłkę zmierzającą do bramki. Po rzucie rożnym Regulic, zawodnik Kwaczały wyprowadzał kontratak, by zapobiec zagrożeniu Siemek sfaulował go, za co otrzymał żółtą kartkę. Niedługo później Siemek po starciu z rywalem padł w polu karnym i domagał się karnego, za symulowanie, oraz dyskusje z sędzią otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Strata jednego zawodnika spowodowała że Kwaczała zaczęła mieć więcej miejsca w środku pola, co starali się wykorzystywać na oddawanie strzałów z tego miejsca boiska, ze strzałami radził sobie Piwowarczyk. Nawet grając w 10 Regulice stwarzały coraz groźniejsze akcje, Jamro wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale strzelił prosto w niego. Taka ilość sytuacji musiała się w końcu zamienić na gola i wreszcie się udało po szybkiej i składnej akcji, we własnym polu karnym piłkę odebrał Bartek Ciołek, który podał do Jakuba Ciołka, ten zagrał z pierwszej piłki na środek boiska do Warzechy, który szybko zagrał do szeroko ustawionego Pawła Matusika, który prostopadłym podaniem wyprowadził Pawła Jamro sam na sam, tym razem pewnie uderzył i otworzył wynik spotkania. Do przerwy wynik już się nie zmienił.
Już w pierwszej akcji SPRiN mógł podwyższyć wynik, ale Paweł Matusik w sytuacji sam na sam strzelił w bramkarza. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, po dośrodkowaniu Piwowarczyk minął się z piłką, do której doszedł gracz Unii i mimo ofiarnej próby obrony M. Matusika piłka wylądowała w bramce. Stracona bramka jeszcze bardziej zmotywowała graczy Matusika. Długie podanie przejął Jamro, próbujący go powstrzymać bramkarz Kwaczały wyszedł daleko na 16 metr, strzelec bramki zagrał w pole karne, a tam Jakub Ciołek strzelił za słabo i obrońca wybił piłkę z linii bramkowej. W 65 minucie na placu gry pojawił się Ciombor i to właśnie on wypracował dwie najlepsze okazje do zdobycia zwycięskiego gola. Pierwsze jego dośrodkowanie powinien na gola zamienić Warzecha, ale z najbliższej odległości strzelił głową w bramkarza. Natomiast drugie dośrodkowanie trafiło do Sikory i to na jego lepszą lewą nogę, ale strzał z woleja obronił bramkarz. Starania i ambicje Regulic mogła Kwaczała szybko pogrzebać, dwa razy zawodnicy stanęli oko w oko z bramkarzem, ale dwukrotnie obronił Piwowarczyk.
Do końca meczu wynik się nie zmienił, cieszyć może fakt, że wreszcie było widać walkę na boisku, czego brakowało w poprzednich meczach. Jednak po raz kolejny Regulice mają 8 dobrych okazji, a wykorzystują tylko jedną. W tabeli Kwaczała wciąż ma 2 punkty przewagi na SPRiN-em, ale dzięki remisowi nie ucieka na większą odległość, już za tydzień Regulice jadą do Dulowej, która ma 3 punkty przewagi nad Regulicami, zaczyna się końcowa faza pierwszej rundy oraz walka o lepsze miejsca startowe przed rundą wiosenną.